wtorek, 28 maja 2013

Rozdział czwarty nazwany czymś nowym

Patrzyła za okno, próbując wyłapać szczegóły szybko zmieniającego się krajobrazu. Obok niej siedziała starsza siostra. Nie była ubrana w jasnoniebieską sukienkę. Na jej ramieniu opierała się Maja.
Obie podążały w to samo miejsce.
Razem.
By zacząć największą przygodę życia.
Po raz kolejny spojrzała na dwa podłużne paski papieru, trzymając je w ręce. Od dawna zastanawiała się, dlaczego zgodziła się na tę podróż, wycieczkę w nieznane. To prawda. Sama propozycja była kusząca. Nigdy nie była w górach, nie mówiąc już o młodszej siostrze, która w tamtym momencie zasnęła wtulona w Idę. Ekspres relacji Warszawa - Kraków szybko mknął po torach. W jednym z ostatnich wagonów, w ośmioosobowym przedziale siedziały one. Towarzyszami drogi okazali się trzej młodzi mężczyźni, dwie młode kobiety zaopatrzeni w czapki, szaliki i flagi prawdziwych kibiców, oraz typowa starsza pani, wyglądająca bardzo niewinne. Podróżowała do wnucząt z dwoma dużymi torbami, zajmującymi wolne miejsce w przedziale.
Krajobraz, który Ida obserwowała od początku podróży, zmienił się nie do poznania. Rozpoczynając od rozległych nizin, wsi, miast, sadów. Poprzez pagórki, nieznaczne wzniesienia, kotliny, kończąc na wyżynach, na które w tamtym momencie wjechały dwie siostry. Pociąg co chwilę wjeżdżał, to zjeżdżał z pagórków. Z każdym metrem, pokonanym wzniesieniem, zbliżał się w okolice ich tymczasowego celu - Krakowa.
Gdy dojechały do największego Małopolskiego miasta, zapadł już zmierzch, zaczynały zapalać się latarnie na ulicach.
W mieście nie miały zamiaru pozostawać długo, ponieważ od dawna, na dworcu PKS, obok PKP, czekał na nie autobus, zawożący turystów i chętnych do Zakopanego. Zbudziwszy siostrę, Ida zabrała wszystkie bagaże, przechodząc do pojazdu, prawie całkowicie wypełnionego pasażerami. Tym razem, gdy siostry znalazły sobie wygodne miejsca, Ida znowu wyciągnęła niebieską kopertę, która cały czas towarzyszyła dziewczynkom w podróży. Starsza utkwiła na niej swój wzrok. Wyciągnęła z niej list o tym samym kolorze, by jeszcze raz sprawdzić miejsce ich krótkiego pobytu w stolicy Tatr. Przeczytawszy wszystko dokładnie, kilka razy, przykryły się kurtkami, oddając się całkowicie w objęcia Morfeusza.
*
Przyjemne kołysanie, cicha muzyka, ustały. Ida ostrożnie otworzyła najpierw jedno, później drugie oko. Czuła że są na miejscu. Autobus stał. Większość pasażerów zaczęła opuszczać swoje siedzenia, ubierając przy tym kurtki, czapki, szaliki.  ostatniego rzędu siedzeń, na przód autokaru przepchała się grupka trzech mężczyzn i dwóch kobiet, podróżująca wcześniej z dziewczynkami w przedziale. Zapanował tłok i korek do drzwi, z którym nawet kierowca nie był w stanie sobie poradzić.  Po dłuższej chwili, gdy dziewczynki wyszły z autokaru,  poczuły na swoich twarzach podmuch ciepłego, porwistego wiatru. Halny tego wieczoru dawał się we znaki.
Obok pojazdu, oprócz dużego zbiegowiska nowow przybyłych do Zakopanego turystów, stała wysoka postać. Od grupki, oddzielało ją kilka metrów. Kobieta. Była bardzo słabo oświetlona przez latarnię, znajdującą się za nią, toteż siostry nie były w stanie zobaczyć jej twarzy. Opierała się o tylne drzwi czarnego samochodu. Miała długie, jasne włosy, które co chwile były rozwiewane przez wiatr. Ubrana była w ciemne spodnie i dość cienką kurtkę. Ożywiona rozmawiała z kimś przez telefon.
Po chwili, z uśmiechem, energicznym krokiem, podeszła do dwóch zdezorientowanych sióstr. Stanęła przed nimi, w świetle latarnii, tak by mogły ujrzeć jej twarz. Kobieta, miała łagodne rysy twarzy, na którą został nałożony lekki makijaż. Była młoda, lecz zdecydowanie starsza  i wyższa od Idy.
Wyciągnęła przed siebie dłoń.
- Cześć. Ida i Maja, tak? Jestem Ewa.
___________________________________________________________________
Dziękuję za wszystkie komentarze :* Rozdział chciałabym zadedykować Charlotte :D

16 komentarzy:

  1. Cudownie jak zawsze :*
    Że też wcześniej nie przyszło mi do głowy, że to Ewa, ciekawe jaką role tu odegra, bo spotkałam się z różnymi interpretacjami jej postaci.

    Zapraszam na dwójkę
    http://jungen-ski-springere-aus-deutsch.blogspot.com/

    Czekam z niecierpliwością na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie ze sie podobal :D Dwojke czytalam juz daaawno temu, jednak nie zostawilam po sobie sladu, z powodu braku czasu -.- Oczywiscie napisze opinie, jak tylko bede mogla.
      Pozdrawiam! *

      Usuń
  2. Ahhh... Ewa. No tak, wydaję się, że to pierwsze opowiadanie, które czytam, gdzie ta blondynka odgrywa pozytywną rolę ; ) A bynajmniej ,tak mi się póki co wydaje.
    Pozdrawiam i życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano Ewa, Ewa :D
      Pozytywna? No oczywiscie!
      Rowniez pozdrawiam! :*

      Usuń
  3. No proszę, muszę przyznać, że bardzo, ale to bardzo mnie zaskoczyłaś pozytywnie!
    Ewa?!
    Jestem za bo jej jest w niektórych opowiadaniach mało i rzadko. Dlatego tym bardziej mnie intrygujesz faktem co z nią planujesz tutaj w opowiadaniu! Mam nadzieję, że będzie pozytywną postacią :)
    Rozdział oczywiście jak zawsze pięknie opisany w wydarzenia i emocje.
    Pozdrawiam i weny życzę!
    U mnie 23 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Madeline!
      Czy Ty naprawde myslisz ze jeszcze nie przeczytalam? Zludna nadzieja! Oczywiscie przez brak jakiegokolwiek czasu nie skomentowalam, ale obiecuje nadrobie :D
      Ciesze sie ze Cie zaskoczylam pozytywnie.
      Rowniez pozdrawiam! :*

      Usuń
  4. pozytywny rozdział ^^. Ewa? wow, nie spodziewałam się, jestem mile zaskoczona xD
    czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
    gorąco pozdrawiam i duuużo weny życzę :*
    zapraszam na 52: http://my-big-austrias-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, oczywiście u Ciebie już dawno przeczytałam :) Niestety brak, czasu nie pozwolił mi zostawić śladu ...
      Również pozdrawiam! :*

      Usuń
  5. Dziękuję kochana za dedykację :* Uwierz mi, jestem naprawdę tym bardzo zaskoczona :) Rozdział jak zawsze świetny! Podróży do Zakopanego - pomysł sam w sobie jest świetny. Jak miło jest czytać, jak te dwie młode dziewczyny są szczęśliwe. Ewa? No, no tego to bym się nie spodziewała. Zaskoczyłaś mnie. Oczywiście pozytywnie :D Blondynka rzadko pojawia się w tego typu opowiadaniach, a jeśli już jest, to zazwyczaj odgrywa rolę negatywnej postaci. Dlatego bardzo się ucieszyłam na myśl, że tutaj będzie pozytywną osóbką. Pozdrawiam gorąco. Ściskam Cię kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę, cieszę się ze się podobało :D
      Również ściskam i serdecznie dziękuję za komentarz! :*

      Usuń
  6. No no, pozytywnie!
    Nie spodziewałam się Ewy ;o U mnie to raczej negatywna postać, a tutaj widzę, będzie chyba inaczej ;>
    Bomba! Czekam na więcej, z weną!:*
    Zapraszam do siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, będzie inaczej, będzie!
      Rozdział juz daaaawno przeczytany, czeka w kolejce na komentarz :P
      Za wenę dziękuję.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. To ta Ewa, czy inna? Ach, nic już na jej temat nie mówię, zobaczymy jak to wszystko się potoczy ;)
    Jestem niezmiernie ciekawa co wydarzy się w tym Zakopanem! Nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bedzie sie dzialo! Przynajmniej mam taka nadzieje xD
      Dziękuje za komentarz!

      Usuń
  8. No to tego się zupełnie nie spodziewałam, ale w sumie bardzo mi pasuje taka rola do Ewy. Oczywiście o ile to ta Ewa, ale z opisu wychodzi na to, ze ona. Zawsze jak widzę tę dziewczynę - choć ostatnio uważam, że jest jej nieco za dużo - to wydaje się być właśnie taką dobrą i oddaną istotą, gotową nieść pomoc. W dodatku siedzi w niej taka wrażliwa dusza artystki. Jeśli zatem to faktycznie jest ona, to jestem jak najbardziej na tak.
    Zastanawia mnie tylko czemu ona zaprosiła je do Zakopanego na skoki - tak sądzę po tych wystrojonych kibicach w pociągu i busie - czy po prostu sama chciała sprawić im w ten sposób przyjemność i uznała, że może to być świetna przygoda, czy w jakiś sposób dowiedziała się, że któraś z sióstr interesuje się skokami. Choć wydaje mi się, że one tak za bardzo nie miałyby skąd wynieść takiego zainteresowania i jakoś mi to do nich nie pasuje, więc sądzę, że to inicjatywa Ewy.
    Tylko do czego może je zaprowadzić ta przygoda. Jestem bardzo ciekawa, bo naprawdę to opowiadanie jest oryginalne i intrygujące.
    Dodam jeszcze tylko, że właściwie nie spodziewałam się tych biletów i zaproszenia do Zakopca. Jakoś mi się cały czas - to znaczy w poprzednim odcinku - wydawało, że w kopercie są pieniążki. Ale tak jest znacznie ciekawiej.
    Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No brawo Sherlocku!
      Dziękuję za dłuuuuugi komentarz i ciesze sie ze sie podoba :D
      (Przepraszam za brak polskich liter -.-)

      Usuń