Pomogła.
Nawet nie wiedziała jak bardzo.
*
Ostrożnie stawiałam kolejne kroki, wchodząc po zniszczonych schodach starej kamienicy. Szybko odszukałam numer mieszkania dwóch sióstr, by po chwili, po omacku dotrzeć do dużych czarnych skrzynek stojących naprzeciwko wejściowych drzwi. Pomieszczenie oświetlone było jedynie przez małe okienko, w owych wrotach. Wygrzebałam latarkę z podręcznej torby, a gdy już znalazłam to czego szukałam, lekko, delikatnie opuszkami palców dotknęłam chropowatej powierzchni, na której wygrawerowany był numer mieszkania dziewczynek.
Dalej poszło już łatwo. Wyjąwszy niebieską kopertę zaadresowaną do starszej, obróciłam ją w rękach, powtarzając w głowie plan. Wymyślony już kilka miesięcy temu, gdy widziałam je po raz pierwszy. Pchnęłam list w czarną skrzynkę, by po chwili zobaczyć jak znika w ciemnościach.
Stała na przystanku. Sama. Jej długie brązowe włosy, rozwiewane były na wszystkie strony, przez silny wiatr. Czekała na autobus, co chwilę zerkając znad książki, na hałaśliwą i ruchliwą ulicę. W drugiej ręce trzymała koperty o różnych kolorach, rozmiarach i kształtach, na których w tamtym momencie próbowała skupić swoje brązowe rozbiegane tęczówki. Zatrzymała wzrok na jednym z listów. Wyraźnie zaciekawiona niebieską kopertą, obróciła przedmiotem, by sprawdzić nadawcę. Po raz kolejny tego dnia rozczarowała się. Druga strona opakowania była całkowicie pusta. Nie było tam nawet najmniejszej literki, znaku.
Postarałam się by był troszkę dłuższy, ale nie wiem czy to wyszło... Co o nim sądzicie?
Dziękuję za wcześniejsze komentarze! :*
Dalej poszło już łatwo. Wyjąwszy niebieską kopertę zaadresowaną do starszej, obróciłam ją w rękach, powtarzając w głowie plan. Wymyślony już kilka miesięcy temu, gdy widziałam je po raz pierwszy. Pchnęłam list w czarną skrzynkę, by po chwili zobaczyć jak znika w ciemnościach.
Stała na przystanku. Sama. Jej długie brązowe włosy, rozwiewane były na wszystkie strony, przez silny wiatr. Czekała na autobus, co chwilę zerkając znad książki, na hałaśliwą i ruchliwą ulicę. W drugiej ręce trzymała koperty o różnych kolorach, rozmiarach i kształtach, na których w tamtym momencie próbowała skupić swoje brązowe rozbiegane tęczówki. Zatrzymała wzrok na jednym z listów. Wyraźnie zaciekawiona niebieską kopertą, obróciła przedmiotem, by sprawdzić nadawcę. Po raz kolejny tego dnia rozczarowała się. Druga strona opakowania była całkowicie pusta. Nie było tam nawet najmniejszej literki, znaku.
Odbiorca?
Ona.
Ida.
Jedna z dziesiątek kopert zalegających w skrzynce warszawskiej kamienicy od ponad dwóch tygodni, zaadresowana była do niej. Z jeszcze większym zainteresowaniem lekko zaczęła przedzierać niebieski papier, by przypadkiem nie uszkodzić zawartości.
Pierwszy list.
Całkowicie jej.
Nie wiedziała kto był nadawcą.
Niedługo się tego dowie.
W miarę dalszego czytania, jej twarz zaczęła się wykrzywiać z nadmiaru wrażeń, jakie ta przesyłka dostarczała starszej z sióstr. Niedowierzanie, zaskoczenie, radość. Z jej ust można było wyczytać wszystkie możliwe znane ludziom emocje.
Podjechał autobus, którego wyczekiwała już ponad kwadrans. Nie zauważyła go. Nadal stała, wczytana w list. Wszyscy opuścili przystanek, biegnąc w stronę pojazdu, zatrzymanego kilkanaście metrów za miejscem wyznaczonego postoju.
Nie szła wraz z tłumem.
Wyraźnie stawiała mu opór,
upodabniając się do wiatru, wyraźnie przeszkadzającego jej w czytaniu.
Stała tak jeszcze chwilę. Nie zauważyła braku autobusu. Skupiona była na przedmiotach trzymanych w rękach. Jej oczy szybko wyłapywały każdą, sylabę, literę, łącząc je łącząc je w wyrazy. Z zaciekawieniem jeszcze raz zajrzała do środka koperty. Tym razem jej usta wykrzywiły się w pięknym uśmiechu, oczy zabłysły. Odwróciła się, zauważając oddalający się autobus. Nie była zła, ani zrezygnowana. Skupiła uwagę na dwóch wyłaniających się z koperty podłużnych paskach papieru.
Trzymała je mocno.
Nie pozwalała by wiatr, wydarł je z ręki.
To było najlepsze co mogłam dla nich zrobić.
To, co mogłam im dać.
Dwóm siostrom.
Idzie i Mai.
Wiedziałam że jeszcze się spotkamy.
Tam, w stolicy Tatr.
_________________________________________
No i oto trzeci rozdział! :DPostarałam się by był troszkę dłuższy, ale nie wiem czy to wyszło... Co o nim sądzicie?
Dziękuję za wcześniejsze komentarze! :*
tajemniczo jak zawsze... czytało się przyjemnie i miło ^^.
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na nowy rozdział xD
gorąco pozdrawiam i duuużo weny życzę ^^.
Dziękuję za komentarz! :*
UsuńMyślałam że trochę wymyśliłam .. a jednak ... Spróbuję coś dłuższego napisać :D
Również pozdrawiam!
Cudo ;* Widać ciekawa przygoda czeka siostry w Zakopanym.
OdpowiedzUsuńAle kim jest w końcu ten tajemniczy nadawca.?
Oj ciekawa, ciekawa :P
UsuńTajemniczy nadawca? Czyż to nie oczywiste? Oj dooobra, dobra wszystko się wyda w następnym rozdziale :)
Pozdrawiam!
Obserwuje, komentarz tez juz poszedl :P
UsuńWitaj!:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale jestem jeszcze bardziej sfrustrowana,
niż po rozdziale drugim:P Ładnie grasz na moich uczuciach:)
Powiem Ci jedno - tak trzymaj! Ta tajemniczość wyróżnia Twoje opowiadanie:) Bardzo mi się to wszystko podoba. Bardzo!
Czytając prawie dotykałam nosem ekranu, bo tak szybko się chciałam czegoś dowiedzieć, a tu... buuu.
Już tupię nogami w oczekiwaniu na kolejny part.
Pozdrawiam serdecznie:*
Hahaha!
UsuńNo cóż, cieszę się że gram na uczuciach, bo właśnie o to chodzi :D
Skoro już tupiesz nogami, piszę kolejny rozdział!
Również pozdrawiam! :*
Zgadzam się z alexandrą, jak zwykle tajemniczo i intrygująco. Zakopane powiadasz. No, no. Będzie ciekawie. Pozdrawiam i życzę wenki :*
OdpowiedzUsuńOj, tu dopiero rozpoczyna się przygoda :D
UsuńTajemniczo? - no nie wiem. Miało być inaczej, ale wyszło jak wyszło :D
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wenę. Przyda się ^^
Może jestem głupia, ale nadal nie wiem kim jest ta dziewczyna, która nadała list do sióstr ;ooooo
OdpowiedzUsuńŚwietne, tajemnicze - boskie! <3
Tak trzymaj ;**
Dziękuję!
UsuńNie, nie jesteś głupia :) Po prostu dowiesz się niedługo.
Pozdrawiam! :*
Czyta się wspaniale! Tylko zawsze czuję taki straszny niedosyt :C
OdpowiedzUsuńAle jest to na swój sposób intrygujące i pozytywne. Życzę dużo weny i czekam na więcej! : **
Jaki niedosyt? :c
UsuńPróbowałam wszystko tak wyraźnie przedstawić ... no, nic.
Pozdrawiam serdecznie! :*
No bo ja bym chciała więcej i więcej i więcej ;_____;
UsuńPiszesz bardzo wyraźnie i wszystko łatwo jest zrozumieć i ze sobą połączyć, tylko ja taka nienasycona xd
Jakieś bilety czy coś? Kurdeeee, dziewczyno! Wiem, że uwielbiasz trzymać nas w totalnej niepewności, ale ja chcę już coś wiedzieć! :D
OdpowiedzUsuńZobaczysz :D
UsuńNaprawdę na razie nic nie wiadomo? O.o